Kazimierz Dolny jest jednym z tych miejsc, które lubię najbardziej. Mam takie szczęście, że mieszkam dość blisko, więc na wypadek znudzenia miastem w ładną pogodę spokojnie mogę tu przyjechać i miło spędzić dzień. Od lat mam podobne zwyczaje, które co jakiś czas ulegają modyfikacji. Np. stały punk mojej wycieczki to spacer ulicą Krakowską i oglądanie "swojego domku na kurzej nóżce". Nie wyobrażam też sobie wizyty w Kazimierzu bez zakupu lodów nad Wisłą (wspaniałe!). Czym byłaby też taki dzień bez ataku cyganek na rynku. Naprawdę nie wiem jak im to powiedzieć, że nie chce kolejny raz słyszeć co czeka mnie w przyszłości.
Na ten dzień wybrałam strój wygodny. Obcas niski, bo nie sposób tam chodzić w szpileczkach. Ta spódnica niestety nie ma żadnej podszewki i często nie wiem po prostu do czego ją założyć. Tym razem poradziłam sobie zakładając pod spód zwykłą obcisłą sukienkę z h&m. Konieczna była duża torba na wszystko co potrzebne i na te mniej potrzebne rzeczy też ;) Wieczorem włożyłam zwykłą ramoneską, którą ostatnio noszę do wszystkiego.
No comments:
Post a Comment